Czosnkowe eksperymenty

Dalej szybko i w biegu, więc dziś coś, co bardzo ułatwia doprawianie i marynowanie potraw. Dwa pomysły, które znacznie ułatwiły moje kuchenne wygibasy i zrewolucjonizowały spojrzenie na czosnek. Pierwszy to pieczony czosnek. Tak, mam 24 lata, od 10 spędzam sporo czasu w kuchni i dopiero 2 tygodnie temu wpadłam na pomysł upieczenia czosnku. Jest niesamowity, zupełnie inny w smaku niż surowy, uzyskuje cudowną, kremową konsystencję i aromat, który uruchamia ślinianki do natychmiastowej pracy.

4 główki czosnku

odrobina oliwy z oliwek

Piekarnik włączamy na 200 stopni. Główek czosnku nie obieramy, ścinamy tylko górę główki, żeby potem łatwiej było wyjąć upieczone ząbki. Skrapiamy odrobiną oliwy. Pieczemy około pół godziny aż ząbki będą bardzo miękkie i jasnobrązowe. Możemy zaraz po upieczeniu wycisnąć je i smarować nimi pizzę albo pieczywo. Możemy też przełożyć do słoika i przechowywać przez jakiś czas. A najlepiej zalać je oliwą w słoiku i wtedy możemy taki czosnek przechowywać, ile tylko nam się podoba!

Oliwa czosnkowo-cytrynowa

1 litr oliwy z oliwek

5 ząbków czosnu

skórka z połowy cytryny

Ta oliwa przepięknie pachnie i świetnie zastępuje czosnek przy doprawianiu potraw (dzięki czemu możemy, na szczęście, zrezygnować ze sztucznego czosnku granulowanego, kiedy nie mamy w domu świeżego czosnku. Można przechowywać dowolnie długo. Oliwę wlewamy do karafki albo szklanej butelki. Ząbków czosnku nie obieramy, tylko miażdżymy nożem i wrzucamy do oliwy. Cytrynę wyparzamy gorącą wodę, skrókę tniemy w małe paski, dodajemy do oliwy. Szczelnie zamykamy i odstawiamy na tydzień. Po tym czasie smaki się wymieszają i oliwa jest gotowa do użycia.

oliwa_tequilagotuje

oliwa_tequilagotuje